Do zdarzenia doszło 22 lutego po południu. - Sarna wybiegła gwałtownie na ulicę, kierowca nie miał szans uniknąć kolizji. Oznaczył to miejsce trójkątem ostrzegawczym i wezwał policję. Po chwili pojawili się policjanci i wrzucili zwierzę do rowu. Leży tam do tej pory, nikt go nie usunął - relacjonował w magazynie Magiel na antenie Strefy FM świadek zdarzenia.
W przypadku potrącenia dzikiej zwierzyny obowiązkiem kierowcy jest zabezpieczenie miejsca zdarzenia i zawiadomienie policji. - Nie należy zwierzęcia dotykać ani przenosić. To policja zgłasza to służbom odpowiedzialnym za jego usunięcie - informowała tymczasem przy okazji podobnych zdarzeń asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.
Jak poinformował Jacek Hofman, komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej, sarny nie usunięto od razu w wyniku nieporozumienia. - Funkcjonariusze SM nie znaleźli zwierzęcia, dlatego uznali, że przeżyło kolizję i po prostu uciekło. Po otrzymaniu sygnału, że sarna wciąż się znajduje w rowie, zawiadomiliśmy odpowiednie służby i została ona usunięta.